środa, 16 maja 2012

Serwetki

Cała moja zabawa w całe to dziabanie zapoczątkowały dwa wydarzenia, fakty: zakupiono mi bardzo dawno temu, jako prawie nastolatce zestaw do haftowania - zakochałam się w nim na dłuugo. Drugie to serwetki mojej babci. Zawsze jej zazdrościłam, że potrafi tak te nitki pleść że coś wychodzi. I w końcu po wieluu próbach i mi się udało. Wiele cierpliwości mnie to kosztowało, wiele czasu przesiedziałam, ile letnich wakacji, ale jednak udało się. I nadal czasem robię serwetki. Tak dla odstresowania.



6 komentarzy:

  1. Moja babcia również robiła sliczne rzeczy na szydełku i drutach. Szydełko jako tako opanowałam pod jej nadzorem ale druty to dla mnie czarna magia. Piękne te twoje serwetki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja babcia była szydełkowa, drutowa i szyciowa. Szydełko opanowałam, nad resztą pracuję:). Cieszę się że Ci się podobają:). Jeszcze jedna niedawno zrobiona czeka na zdjęcie.

      Usuń
  2. Moja babcia była drutowa i gdyby nie ona, to ja bym nie miała pojęcia, jak się prawe robi :))
    A ta pierwsza serwetka są bardzo ładne. Ta pierwsza po prostu śliczna, taka delikatna, ozdobna, ale nie przesadzona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa:) Ja się na babcię szydełkującą, drutującą i szyjącą napatrzyłam. Niestety nie potrafiła mnie nauczyć szydełkowania i uczyłam się z lekcji, które kiedyś zamieszczano w Przyjaciółce. Druga babcia je przezornie zachomikowała (z lat bodajże 70.), a ja radośnie wykorzystałam.

      Usuń
  3. Witaj!Moje babcie też robiły serwetki.Twoje serwetki są piękne!!!Pozdrowionka i życzę miłego weekendu:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Dziękuję, również pozdrawiam i życzę udanego weekendu, może w końcu pogoda się poprawi i będzie ładnie.

      Usuń